Wyciek danych, zwłaszcza umożliwiających dostęp do usług finansowych, konta bankowego czy poczty e-mail, to gigantyczny problem, który w najlepszym przypadku zakończy się utratą części pieniędzy. W najgorszym w grę może wchodzić nawet np. zaciągnięcie wysokiego kredytu na niczego nieświadomą ofiarę kradzieży. Pewnie myślisz, że bardzo dobrze dbasz o ochronę swoich danych, ale czy na pewno? W naszym poradniku wymieniamy typowe zachowania, które znacząco zwiększają ryzyko utraty danych, w tym wrażliwych.
To powszechny błąd, który bardzo mocno naraża Twoje dane na wyciek. Większość przestępców w pierwszej kolejności atakuje właśnie poczty mailowe swoich ofiar, bo doskonale wiedzą, że stanowią one skarbnicę wrażliwych danych. Na poczcie przechowujemy np. hasła do bankowości elektronicznej, Facebooka, konta maklerskiego, a nawet skany dokumentów tożsamości. Jest to skrajnie nieodpowiedzialne i jeśli tak robisz, to natychmiast zmień przyzwyczajenia.
Masz coś na kształt „czarnej księgi”, w której regularnie uzupełniasz dane dostępowe do najważniejszych usług oraz informacje o sobie i swoich bliskich? Taki dokument warto mieć, bo nie wiadomo, kiedy może się przydać. Problem w tym, że przechowując go na dysku Google nieświadomie narażasz się na bardzo wysokie niebezpieczeństwo utraty tych danych.
Jeśli przestępca włamie się na Twoją pocztę Google, to bez problemu uzyska dostęp do „czarnej księgi”, a tym samym do wszystkich Twoich usług. Wyobraź sobie, jaki zrobi z tego użytek.
Rada
Pliku z danymi dostępowymi do poszczególnych usług nigdy nie zapisuje też na pulpicie komputera.
Na przykład za pośrednictwem komunikatorów internetowych, jak Messenger czy Hangouts. Zdarza Ci się podesłać komuś znajomemu, a może członkowi rodziny hasło do jakiejś kluczowej usługi? To z pozoru nic strasznego – przecież bliska osoba Cię nie okradnie. Problem w tym, że jeśli jej poczta czy konto na Facebooku zostanie zhakowane, to przestępca zyska dostęp także do Twoich danych i możesz się tylko domyślać, co z nimi zrobi.