Ze smartfonów korzysta dziś około 90% polskiego społeczeństwa. Niektórzy nie poprzestają na jednym aparacie i noszą w torbie nawet 2 czy 3 telefony. Bez żadnej przesady można więc stwierdzić, że smartfon stał się podstawowym narzędziem naszej codziennej egzystencji. Ta popularyzacja telefonów komórkowych sprzyja rodzeniu się kolejnych mitów na ich temat. Wymieniamy te najpopularniejsze i przypominamy, że nie mają one wiele wspólnego z rzeczywistością.
Może i miało to jakieś znaczenie w erze poprzednich baterii krzemowych. Dziś jednak każdy smartfon korzysta z baterii litowo-jonowej, a ta najdłużej zachowuje sprawność, gdy poziom jej naładowania utrzymuje się w przedziale od 40 do 60%.
Nie ma na to żadnego wiarygodnego dowodu. Obsługa pokładowa prosi pasażerów o wyłączenie telefonów komórkowych, ale robi to bardziej z przesadnej dbałości o bezpieczeństwo. Nie jest bowiem tak, że oto nagle włączony smartfon sparaliżuje pracę urządzeń odpowiadających za procedurę lotu. Gdyby tak było, to mielibyśmy do czynienia z ogromnym absurdem.
To nie do końca tak. Owszem, gdy aplikacja pracująca w tle zostaje wyłączona, nie obciąża telefonu, ale paradoksalnie ma to zły wpływ na urządzenie. Dlaczego? Ponieważ pamięć ROM nie jest w pełni wykorzystywana. Warto dać telefonowi pole do popisu i pozwolić mu zarządzać aplikacjami w taki sposób, aby nie spowalniały pracy smartfona, a jednocześnie nie wyczerpywały zbyt szybko baterii.
Badania na ten temat są prowadzone od wielu lat i wciąż nie przyniosły jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy istnieje zależność między użytkowaniem telefonu komórkowego, a zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka. Tak naprawdę istnieje znacznie więcej szkodliwych czynników – smartfon nie znajduje się na szczycie tej listy. Pamiętajmy też, że telefon komórkowy generuje promieniowanie niejonizujące, a więc znacznie mniej szkodliwe niż chociażby promieniowanie rentgenowskie czy ultrafioletowe.
Kiedy bateria w smartfonie szybko się rozładowuje, pierwsze podejrzenie zwykle pada na ładowarkę. To łatwe alibi, które jednak z reguły jest zupełnie nietrafione. Dla baterii nie ma znaczenia, czy ładujemy ją oryginalną ładowarką czy zamiennikiem. Liczy się wyłącznie to, aby ładowarka podawała prawidłowe napięcie.
Zapomnij więc o tym mitach, dbaj o swój telefon i korzystaj z niego wtedy, gdy tego potrzebujesz. Oczywiście nigdy do przesady. Uzależnienie od smartfona nie jest bowiem mitem, ale realnym zagrożeniem.