„Mam najlepszy program antywirusowy na rynku. Mogę więc spać spokojnie.” Takie myślenie bywa bardzo zgubne, o czym przekonał się już niejeden internauta. Nie ma antywirusa, który w 100% chroniłby przed zjawiskiem cyberprzestępczości. Bezpieczeństwo w sieci jest uzależnione przede wszystkim od jej użytkownika. Dlatego chcąc zminimalizować ryzyko padnięcia ofiarą np. złośliwego oprogramowania, musisz wyrobić w sobie kilka podstawowych nawyków.
Wciąż nie wszyscy z tego korzystają, a to przecież jeden z najskuteczniejszych sposobów na zabezpieczenie konta przed niepowołanym dostępem. Jest sporo narzędzi umożliwiających przeprowadzenie dodatkowej weryfikacji – wymieńmy chociażby Google Authenticator. Gdy z niego skorzystasz, do zalogowania się np. do poczty e-mail będziesz potrzebować nie tylko loginu i hasła, ale też specjalnie wygenerowanego kodu.
Podstawa, o której wciąż często zapominamy. Szczególnie groźne są linki dołączone do wiadomości e-mail pochodzącej od nieznanego nadawcy. Zasada jest prosta: nigdy nie klikamy w żadne odnośniki dołączone do treści wiadomości, jeśli nie mamy 100% pewności, kto jest jej autorem. Pod linkiem może się kryć złośliwe oprogramowanie, np. program szpiegujący, który przechwyci Twoje dane i umożliwi przestępcy kradzież Twojej tożsamości.
Najnowsza wersja przeglądarki Chrome z automatu ostrzega już przed korzystaniem ze stron, które nie korzystają z protokołu HTTPS. Każdy właściciel strony, któremu zależy na rozwoju biznesu, zdążył więc już zainwestować w certyfikat SSL. Jeśli trafisz na witrynę bez szyfrowanego połączenia, to po prostu na nią nie wchodź. Istnieje duże ryzyko, że jest zainfekowana przez złośliwe oprogramowanie lub służy do przechwytywania danych (tzw. scam).
To oczywiste, że regularnie dzielimy się swoimi danymi, np. z bankami, różnymi firmami czy agentami ubezpieczeniowymi. Podstawą jest jednak dbanie o bezpieczeństwo tych informacji. Nigdy nie podawaj ich na stronie, która nie jest zabezpieczona certyfikatem SSL. Nie wysyłaj też mailem skanów dowodu osobistego czy karty kredytowej bez uprzedniego naniesienia na zdjęcia znaków wodnych. Jasne, że jest z tym trochę zachodu, ale uwierz – warto się wysilić.
Wymieniliśmy najbardziej prozaiczne metody dbania o swoje bezpieczeństwo w sieci. Nie traktuj ich w kategoriach fanaberii. Nawet najlepszy program antywirusowy nie uchroni Cię przed skutkami własnych zaniedbań.