Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z zagrożeń, jakie czają się w odmętach Internetu, dlatego profilaktycznie odłączają swoje komputery od sieci poza godzinami pracy. Okazuje się jednak, że nie zawsze to wystarczy. Twórcy złośliwego oprogramowania są bardzo sprytni, czego najlepszym dowodem jest pojawienie się USB Thief. Co to właściwie jest? Komu zagraża? Wreszcie – jak się przed tym zabezpieczyć?
USB Thief to robocza nazwa trojana, który przenosi się na komputery za pośrednictwem zewnętrznych nośników pamięci. Rozpoznaje, kiedy taki nośnik jest podpięty do portu USB, a następnie kamufluje się w postaci wtyczki lub biblioteki popularnych aplikacji.
Ważne
Największym problemem jest to, że wykrycie złośnika jest praktycznie niemożliwe – nie radzi sobie z tym żaden program antywirusowy.
Po podpięciu nośnika do kolejnego komputera trojan się uaktywnia i uruchamia w tle. W ten sposób zbiera dane o użytkowniku, kradnie hasła i inne poufne informacje, a następnie przekazuje je złodziejowi.
Ponieważ trojana nie wykrywają standardowe programy antywirusowe, pozostaje zdanie się na zdrowy rozsądek i dmuchanie na zimne. Nie ma oczywiście fizycznej możliwości, aby całkowicie zrezygnować z używania zewnętrznych nośników danych. Można jednak znacznie ograniczyć ryzyko infekcji. Jak? Oto 3 najważniejsze zasady:
USB Thief to bardzo złośliwe oprogramowanie, które stanowi poważne zagrożenie dla użytkowników. Wyraźnie powstało ono z myślą o atakowaniu komputerów, które są z premedytacją odłączane do sieci – najczęściej z powodu tego, aby chronić cenne dane.