Czy warto kupić model smartfona „z plusem”?

Jerzy Biernacki
26.10.2018

Producenci smartfonów stają na głowie, byle tylko zainteresować potencjalnych klientów najnowszymi modelami swoich urządzeń. To coraz trudniejsze zadanie, ponieważ praktycznie co miesiąc na rynku pojawia się kolejna propozycja – lepsza, tańsza i ładniejsza od konkurencji. Użytkownicy też mogą się w tym nieźle pogubić. Doszliśmy do absurdalnej sytuacji, gdy telefon przestaje być nowością już po kilku tygodniach od premiery. Co robią producenci, by przedłużyć tzw. „hype” na swoje smartfony? Dodają do nich słowo „plus”. Czy warto kupić taki telefon? Za co tak naprawdę się dopłaca?

„Plus” – czyli co?

Większość czołowych producentów elektroniki ma w swojej ofercie model smartfona z „plusem” w nazwie. Jest to bardzo sprytny zabieg, który pozwala szybko odświeżyć znany już telefon i ponownie nakręcić rynkową koniunkturę. Załóżmy, że firma X wypuściła na rynek udany model smartfona. Po około pół roku od premiery wyniki sprzedaży zaczynają pikować, no bo przecież konkurencja nie śpi i zdążyła w tym czasie zaprezentować własne cacka.

Firma X nie ma środków na to, by w tak krótkim czasie opracować zupełnie nowy model (byłoby to kompletnie nieuzasadnione ekonomicznie, ale i wizerunkowo). Co robi? Udoskonala obecnego smartfona, dodając do jego nazwy słowo „plus”.

Dla producenta to świetny biznes. Stosunkowo niewielkim kosztem wprowadza do swojej oferty nowy, choć tak naprawdę tylko odświeżony model. Podtrzymuje zainteresowanie marką, zdobywa nowych klientów, nie pozwala też przyćmić się konkurencji. Nie jest jednak tak, że użytkownicy kupią staroć w nowszej obudowie. Za tym „plusem” musi się kryć coś jeszcze.

To rzeczywiście lepszy telefon

Model „z plusem” znacznie różni się od tego „bez plusa”. W przeszłości była to głównie przekątna ekranu, ale dziś producenci dorzucają jeszcze coś ekstra. De facto mamy więc do czynienia z funkcjonowaniem na rynku różnych telefonów o podobnej nazwie – zwłaszcza wtedy, gdy „plus” i „bez plusa” debiutują w niemal tym samym momencie (a takie sytuacje coraz częściej się zdarzają).

Smartfon z „plusem” w nazwie jest po prostu wyżej pozycjonowany w portfolio producenta, dlatego z reguły ma więcej pamięci wewnętrznej, szybszy procesor, więcej pamięci RAM, lepszy aparat oraz kilka atrakcyjnych dodatków, jak np. metalowa obudowa. Cena oczywiście też jest adekwatnie wyższa.

Czy zatem warto?

Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta. Przede wszystkim trzeba ustalić, czy smartfon „z plusem” rzeczywiście jest o wiele lepszy od modelu podstawowego, czy może jest tylko jego odświeżoną wersją. Wówczas rozsądniej byłoby wstrzymać się z zakupem do wyjścia na rynek zupełnie nowego modelu, ewentualnie poszukać czegoś u konkurencji.

Opcja „z plusem” na pewno jest natomiast bardzo dobrym rozwiązaniem dla użytkowników, którym podstawowy model odpowiadał w 99%, ale jednak czegoś w nim brakowało – i to „coś” pojawiło się w wyższej wersji.

Zawsze natomiast należy dokładnie sprawdzić, co właściwie kryje się za słowem „plus”, by nie przepłacić za telefon, który w zasadzie różni się od podstawowego modelu tylko kilkoma mało istotnymi drobiazgami.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie