Na rynku w zasadzie bez przerwy pojawiają się nowe boty tzw. szrtucznej inteligencji, które działają na identycznej zasadzie jak sławny ChatGPT. Tym razem jednak debiut takiego narzędzia wywołał nieomal światowe trzęsienie ziemi. Chodzi o DeepSeek, który dzięki fali medialnych doniesień wyprzedził ChataGPT pod względem popularności, co spowodowało gigantyczną przecenę na amerykańskiej giełdzie.
DeepSeek to nowy asystent AI, który pod względem funkcjonalności jest porównywany do ChataGPT, jednak w kilku aspektach może przewyższać model OpenAI. Aplikacja jest całkowicie darmowa (za pełną wersję ChatGPT trzeba płacić 20 dolarów miesięcznie).
Aplikacja wywołuje jednak także kontrowersje. Według serwisu Business Insider, wszystkie dane użytkowników przechowywane są na serwerach w Chinach, co rodzi obawy dotyczące prywatności i bezpieczeństwa informacji.
Jedną z najczęściej powielanych informacji jest ta na temat zadziwiająco niskiego kosztu opracowania DeepSeek. Technologia ta miała kosztować zaledwie 6 milionów dolarów, co stanowi ułamek wydatków konkurencji. Chińska firma wykorzystała około 2000 układów Nvidia H800, które są tańsze i mniej wydajne niż topowe H100 – ich eksport do Chin jest obecnie zakazany.
Reakcja rynku była natychmiastowa – amerykańskie giganty AI, takie jak Microsoft, OpenAI, Meta i Alphabet (Google), odnotowały spadki wartości akcji, a kurs Nvidii zmniejszył się o ponad 12% w ciągu godziny od otwarcia rynku. Inwestorzy zaczęli kwestionować, czy wysokie koszty rozwoju AI ponoszone przez zachodnie firmy są uzasadnione.
Nie brakuje jednak głosów, że chińska firma mogła potajemnie zdobyć około 50 tysięcy układów Nvidia H100, mimo zakazu ich eksportu do Chin. Jeśli te doniesienia okażą się prawdziwe, mogłoby to oznaczać poważne konsekwencje dla twórców DeepSeek.