Większość zapalonych rowerzystów nawet podczas przejażdżki nie chce się rozstawać z telefonem. Nie ma w tym nic dziwnego – smartfon może pełnić funkcję nawigacji, odtwarzać muzykę czy po prostu stanowić zabezpieczenie na wypadek doznania kontuzji. Aby móc komfortowo podróżować z telefonem trzeba zaopatrzyć się w odpowiedni uchwyt rowerowy. Jaki wybrać? Najpopularniejsze rozwiązania opisujemy w naszym poradniku.
Jest to najprostsza, najtańsza i zadziwiająco skuteczna opcja. Taki uchwyt spokojnie można kupić już za kilka do kilkunastu złotych. Zasada działania jest bardzo prosta: silikonową opaskę owijamy wokół kierownicy, a następnie łapiemy nią za rogi telefonu. Całość sprawia wrażenie mało stabilnego połączenia, natomiast patent sprawdza się w codziennym użytkowaniu.
Taki uchwyt przypomina rozwiązania stosowane w samochodach. Mocujemy go do kierownicy, najczęściej na śrubę i klamrę, a następnie wkładamy telefon, który jest ściskany szczękami. Rozwiązanie fajnie się sprawdza, ponieważ montaż telefonu jest banalnie prosty, podobnie jak jego wyjęcie z uchwytu. W dodatku zachowujemy możliwość korzystania z ekranu w trakcie jazdy, np. w celu odrzucenia połączenia czy zmiany parametrów nawigacji.
To coraz popularniejsze rozwiązanie, szczególnie wśród rowerzystów, którzy poruszają się głównie bezdrożami lub jeżdżą w gorszych warunkach pogodowych. Pokrowiec nie tylko solidnie mocuje telefon do kierownicy, ale też zabezpiecza go przed deszczem czy kurzem. Niestety, stosując taki uchwyt pozbawiamy się możliwości sterowania telefonem za pośrednictwem ekranu.