Na rynku monitorów ekranowych od lat niewiele się działo. Producenci raczej skupiali się na dopracowaniu już istniejących technologii, ewentualnie ścigając się na przekątną matrycy. Dziś sytuacja wygląda inaczej. Przełomem było pojawienie się w ofertach czołowych producentów monitorów 144 Hz. To fantastyczna technologia, praktycznie eliminująca jakiekolwiek opóźnienia. Czy jednak rzeczywiście warto aż tyle zapłacić za monitor 144 Hz (przeciętnie dwu- lub trzykrotnie droższy od standardowego monitora 60 Hz)?
Jeśli szukasz monitora do pracy biurowej, to od razu odpuść sobie zakup modelu 144 Hz. I tak nie zauważysz różnicy w programach do edycji tekstu, programach biurowych, księgowych czy podczas przeglądania stron internetowych. Zaoszczędzone pieniądze przeznacz na lepszy komputer czy wyposażenie biura.
Jeśli ma to być monitor do domu, który jednocześnie będzie pełnić funkcję telewizora (do odtwarzania filmów i seriali), to zakup modelu 144 Hz jest już godny rozważania. Taki monitor zapewni fantastyczną jakość obrazu, szczególnie w dynamicznych scenach. Pamiętajmy natomiast o bardzo wysokiej cenie, która w przypadku okazjonalnego użytkowania niekoniecznie będzie mieć uzasadnienie.
Sprawa jest prosta: jeśli jesteś zapalonym graczem i szukasz odpowiedniego monitora, który pozwoli Ci wykorzystać cały potencjał konsoli lub komputera, to zbieraj pieniądze na model 144 Hz. Są to monitory stricte przeznaczone dla wymagających graczy, rewelacyjnie sprawdzające się w dynamicznych scenach, a więc przede wszystkim w grach sportowych i tzw. strzelankach (FPS).