Facebook to hegemon rynku portali społecznościowych. Pod koniec 2019 roku konto „na fejsie” miało około 2,5 miliarda ludzi. Tym bardziej oburzające są informacje o kolejnych wyciekach danych osobowych, co zdarza się Facebookowi niepokojąco często. Ostatni taki wyciek miał miejsce w grudniu 2019 roku – do sieci trafiły dane kilkuset tysięcy użytkowników. Warto zatem przypomnieć, co należy zrobić w takiej sytuacji, aby zminimalizować ryzyko na przykład utraty pieniędzy czy tożsamości.
Od tego zawsze zaczynamy. Pamiętaj, aby nowe hasło ustawić na wszystkich urządzeniach, na których logujesz się do swojego konta na Facebooku. W przypadku smartfona zasadne jest nawet zmienienie kodu PIN odblokowującego ekran oraz haseł do wszystkich aplikacji, które są w jakiś sposób powiązane z Facebookiem, na przykład aplikacji bankowej czy Instagram.
Jeśli podejrzewasz, że Twoje dane również mogły trafić w niepowołane ręce (co jest przecież bardzo prawdopodobne), poinformuj o tym swoich znajomych i poproś, aby szczególnie uważnie przyglądali się Twoim wpisom i wiadomościom na Messengerze rzekomo wysłanym przez Ciebie. Przestępcy mogą chcieć wykorzystać Twoje konto do wyłudzania pieniędzy – takie sytuacje niestety są na porządku dziennym, dlatego lepiej dmuchać na zimne.
Chodzi o to, aby sprawdzać między innymi swoje konto bankowe i analizować transakcje – być może któraś z nich wyda Ci się podejrzana i będzie to efekt działania przestępcy. Sprawdzaj również swoje konto na Facebooku, bo ktoś mógł przejąć nad nim kontrolę i próbować Cię zdyskredytować czy wykorzystać do okradzenia innych. Jeśli przez kilka tygodni nie zauważysz niczego podejrzanego, to raczej możesz już odetchnąć, ale nadal nie bagatelizuj kwestii bezpieczeństwa.
Wyciek danych z Facebooka rodzi poważne ryzyko, że przestępca wszedł w posiadanie danych Twoich znajomych i to Ty staniesz się celem na przykład ataku phishingowego. Jeśli otrzymasz wiadomość na Messengerze z konta kogoś znajomego z prośbą o pożyczkę, polubienie jakiejś strony czy kliknięcie w link, najpierw skontaktuj się bezpośrednio z taką osobą i zapytaj, czy to aby na pewno ona jest autorem wiadomości. Ostrożności nigdy za wiele, zwłaszcza w obliczu wycieku danych.