Windows Defender – czy to na pewno wystarczy?

Antoni Kwapisz
03.08.2017

Nikogo nie trzeba już przekonywać, że cyberprzestępczość to największe zagrożenie naszych czasów. Nie może się z nim równać ani fizyczny terroryzm, ani konflikty wojenne. Mimo to wiele osób nadal naiwnie bagatelizuje kwestię ochrony swoich danych przed działaniem hakerów i produkowanych przez nich złośliwych programów. Niektórzy wykazują się większą frasobliwością i powierzają swoje bezpieczeństwo systemowemu narzędziu Windows Defender. Pora zadać pytanie: czy to na pewno wystarczy?

Niezłe nie znaczy dobre

Windows Defender to systemowe oprogramowanie antywirusowe, które otrzymuje każdy nabywca systemu operacyjnego Windows 10. W Internecie można znaleźć wiele opinii, jakoby to zabezpieczenie było w zupełności wystarczające dla przeciętnego użytkownika. Wśród plusów Windows Defendera należy wymienić nie tylko fakt, że jest darmowy, ale także możliwość używania go na komputerze firmowym i całkiem dobry interfejs. Jak jednak ze skutecznością?

Tutaj zaczynają się schody. Windows Defender może miesiącami wysyłać do użytkownika krzepiące komunikaty o braku znalezionych zagrożeń, co jednak wcale nie oznacza, że ich nie ma. Z niedawnego testu przeprowadzonego przez redakcję jednego z największych pism komputerowych wynika, że narzędzie Windowsa osiąga marne wyniki skuteczności na tle konkurencji w postaci komercyjnych wersji programów antywirusowych.

1% - to dużo czy mało?

Wspomniany test wykazał, że Windows Defender przepuszcza ponad 1% szkodników, które atakują komputer. Z pozoru to niewiele, ale w praktyce oznacza to, że 1 na 100 wirusów zagnieździ się na Twoim dysku twardym i kto wie, jakie szkody na nim wyrządzi. Ten wynik wygląda jeszcze gorzej, gdy zestawimy go ze skutecznością pozostałych testowanych antywirusów. Okazuje się bowiem, że Windows Defender chroni komputer aż 20 razy gorzej!

Biorąc to wszystko pod uwagę nie można odpowiedzialnie stwierdzić, że darmowe narzędzie Windowsa jest receptą na całe zło czające się w Internecie. Windows Defender może zostać porównany do herbaty z cytryną. Na katar pewnie pomoże, ale z grypą z pewnością sobie nie poradzi.

Lepszy rydz niż nic

Oczywiście jeśli dla kogoś istnieje wyłącznie wybór: Windows Defender lub nic, lepiej postawić na narzędzie ekipy z Redmond i zapewnić sobie choćby minimalny poziom bezpieczeństwa. Jednak na dłuższą metę warto pomyśleć o zakupie profesjonalnego programu antywirusowego, który rzeczywiście chroni komputer przez złośliwym oprogramowaniem.

Jest to o tyle ważne, że ekspansja robaków, szczególnie ransomware, będzie coraz większa i wkrótce tak podstawowe narzędzie, jak Windows Defender, zacznie osiągać jeszcze gorsze wyniki skuteczności.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie