Bez komórki, jak bez ręki

Mateusz Nowak
21.08.2015

Naprawdę ciężko dzisiaj spotkać osobę, która nie posiada telefonu komórkowego (no chyba, ze w roztargnieniu zostawiliśmy go w domu, nad czym ubolewamy zresztą głośno przez resztę dnia). Komórki mają bowiem wszyscy, od pierwszoklasistów, aż po nasze babcie i dziadków. Rodzice kupują komórki swoim dzieciom, aby móc mieć z nimi kontakt w każdej chwili, czując się dzięki temu bezpieczniejsi. Aktywni staruszkowie również zdołali się już przekonać do zalet posiadania mobilnego aparatu. Telefony stacjonarne powoli odchodzą do lamusa, bowiem telefonia stacjonarna nie ma już nam zbyt wiele ciekawego do zaoferowania. Przyjrzyjmy się zatem ofertom operatorów komórkowych.

Abonament, czy karta?

Najstarszą formą rozliczeń jest abonament, czyli opłacone prawo do korzystania z telefonu komórkowego, zazwyczaj wykupione przedterminowo przez abonenta na pewien okres (zwykle dwóch lat, który następnie ulegał przedłużeniu na czas nieograniczony). Dodatkowo, za każde wykonane połączenie lub wysłanie SMS-a, naliczana była uzgodniona w umowie opłata.

W miarę rozwoju rynku komórkowego, operatorzy wprowadzili opcję „na kartę”. Wynikało to z rosnących potrzeb. Żeby bowiem podpisać umowę na abonament, musieliśmy być pełnoletni oraz posiadać źródło stałych dochodów. Studenci, chociaż dorośli, pracy przeważnie nie posiadali, nie mogli zatem nabyć komórki. Opcja zakupu na kartę im to umożliwiła. Aparat musieli co prawda nabyć za dużo większe pieniądze, niż miało to miejsce w przypadku zakupu na abonament (zwykle w ramach promocji aparat dostawaliśmy za złotówkę), ale za to nie byliśmy obciążeni comiesięcznym abonamentem i sami decydowaliśmy, jaką kwotą doładujemy nasze konto oraz jak często tę kartę będziemy doładowywać. Ta forma występuje do dzisiaj w praktycznie niezmienionej formie, podczas, gdy abonament, aby utrzymać się na rynku, pomimo rosnącej konkurencji i powstawania nowych operatorów komórkowych, musiał ewoluować. Dzisiaj zatem, w ramach abonamentu otrzymujemy, oprócz telefonu, także pakiety darmowych minut do wykorzystania, pakiety SMS-ów, pakiety internetowe, czy dodatkowe prezenty (laptop, tablet).

Wymierny mix korzyści

Kolejna, stosunkowo najnowszą formą umową rozliczeniowej, zawieranej przez nas z operatorem komórkowym jest mix. Jak sama nazwa wskazuje, jest on połączeniem abonamentu i opcji na kartę. Telefony dostępne są już od złotówki, ich cena zależy od pakietu, jaki wybierzemy. Im wyższą miesięczną kwotę przeznaczoną na połączenia deklarujemy, tym tańczy na starcie jest sam aparat. Nie ma tutaj typowego abonamentu, który opłacamy z góry za każdy okres rozliczeniowy, ale w zamian za to deklarujemy w umowie, na jaką minimalną kwotę zobowiązujemy się doładowywać miesięcznie telefon.

Każda minuta i SMS mają określoną cenę, która jest odliczana od tej zdeklarowanej przez nas miesięcznej opłaty. Po wyzerowaniu się konta możemy albo doładować telefon dowolną kwotą jeszcze przed końcem bieżącego okresu rozliczeniowego, albo też doczekać do rozpoczęcia się kolejnego okresu i dopiero wówczas doładować telefon, ale rozmowy wychodzące zostają na ten czas zablokowane. W tym przypadku nie musimy doładować konta od razu pełna zadeklarowaną kwotą. Chodzi o to, aby w bieżącym okresie rozliczeniowym, suma wszystkich doładowań nie była mniejsza od tej zadeklarowanej przy podpisywaniu umowy. Jeśli w bieżącym okresie nie wyzerowaliśmy konta, niewykorzystane minuty przechodzą na kolejny okres. Umowa podpisywana jest na czas z góry określony – 12, 20 lub 24 miesiące oraz określoną kwotę minimalnego miesięcznego doładowania.

Umowę możemy podpisać tradycyjnie w salonie sieci. Możemy też wejść na stronę internetową operatora i wybrać samodzielnie interesującą nas opcję, na przykład tutaj: http://www.orange.pl/telefonia_komorkowa_indywidualny.phtml. Po złożeniu zamówienia, gotową do podpisania umowę, wraz z telefonem komórkowym, przywiezie nam do domu kurier. Musimy tylko wylegitymować się ważnym dowodem tożsamości, a jego kopię (np. ksero czy skan) przekazać kurierowi.

Zalety mixa

Umowa typu mix ma same zalety. Po pierwsze, nie jesteśmy związani sztywnym terminem obowiązywania umowy, jak ma to miejsce w przypadku umowy na abonament. Po drugie, wiemy dokładnie, ile pozostało nam do końca umowy. Po trzecie, nowy aparat możemy mieć już od złotówki, na co nie możemy liczyć w przypadku telefonu na kartę. Po czwarte, mamy kontrolę nad tym, ile rozmawiamy oraz ile wysyłamy SMS-ów i nie zaskoczy nas za miesiąc bardzo wysoki rachunek.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie