24 czerwca tego roku okazało się, że 52 procent obywateli Wielkiej Brytanii opowiedziało się za opuszczeniem szeregów Unii Europejskiej. Od razu w mediach pojawiły się bardziej lub mniej alarmujące doniesienia dotyczące różnych aspektów gospodarki, my postaramy się skupić na tym, co Brexit może oznaczać dla tak popularnych obecnie startupów i małych przedsięwzięć biznesowych.
Oczywiście błędem byłoby twierdzenie, że Brexit nie będzie miał najmniejszego wpływu na startupy i małe przedsiębiorstwa, natomiast naszym zdaniem wszelkie obawy są pozbawione racji bytu. Tak naprawdę najpoważniejszym problemem, jaki dostrzegamy jest ograniczenie dostępności potencjalnych wykwalifikowanych pracowników, szczególnie z branży finansów i technologii, pochodzących z Unii Europejskiej, między innymi z Polski oraz Litwy. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii spowoduje automatycznie zmniejszenie popularności tego kraju dla specjalistów zamieszkujących kraje unijne, co teoretycznie może okazać się pewną niedogodnością dla brytyjskich startupów.
Obecnie Londyn, Monachium, Berlin oraz Warszawa należą do miast, w których europejskie startupy rozwijają się z największą intensywnością, można je śmiało nazwać wylęgarnią innowacyjności. Po tym, gdy Brexit już wejdzie w życie, może się okazać, że stolica Wielkiej Brytanii pod tym względem spadnie do drugiego szeregu.
Zaletą natomiast będzie wyzwolenie się spod ustawodawstwa unijnego, co powinno zadowolić wszystkich przedsiębiorców współpracujących na przykład z kontrahentami z Indii. Wiemy doskonale, że niektóre zapisy prawne w regulacjach Unii Europejskiej stanowiły spore utrudnienie dla brytyjskich przedsiębiorców, problem ten więc powinien wkrótce zniknąć na dobre.
Ale tak naprawdę są to tylko trzy mało w gruncie rzeczy istotne zagadnienia. Podstawą dla ambitnych startupów oraz małych biznesów są stabilna sytuacja finansowa w sektorze bankowym, dostęp do nowoczesnych technologii oraz kooperacja z akceleratorami biznesowymi, a w tych kwestiach Brexit nie wywrze żadnych istotnych negatywnych skutków.
Jak łatwo można dostrzec na licznych przykładach, mimo szumu medialnego związanego z Brexitem startupy i małe przedsiębiorstwa walczące dla siebie o część rynku mają się dobrze. Jednym z argumentów potwierdzających takich stan rzeczy może być dostępność finansowania różnych aspektów ich działalności, a ostatnie wydarzenia pokazują, że koniunktura rynkowa kręci się w zadowalającym tempie.
Na przykład startup o nazwie Kinsahub otrzymał dofinansowanie w wysokości 1 miliona dolarów amerykańskich na rozwój swojej platformy agrotechnicznej, a stawiająca pierwsze kroki w poważnym biznesie firma zajmująca się bezpieczeństwem internetowym Darktrace otrzymała wsparcie w wysokości 65 milionów dolarów od światowej korporacji inwestycyjnej KKR.
Inne godne uwagi przykłady udanego finansowania na rozwój działalności to na przykład TransferGo, firma świadcząca usługi tanich przelewów internetowych za granice, dofinansowana kwotą 3,4 miliona USD przez fundusz Vostok Emerging Finance. Z kolei jeden z najszybciej rozwijających się brytyjskich startupów, firma Plentific otrzymała wsparcie w wysokości 2 milionów funtów od Property Innovation Labs, a zajmująca się usługami sztucznej inteligencji firma Echobox otrzymała 3.4 miliona od Mangrove Capital Partners.
Opisane powyżej przykłady to jedynie niewielka część ogólnych przepływów pieniężnych będących dofinansowaniem działalności obiecujących startupów i prężnie rozwijających się niewielkich firm, stanowią jednak doskonały przykład na to, że w oczach ekspertów od rynku finansowego Brexit nie wprowadzi na rynku brytyjskim tak poważnego zamieszania, jak to usiłują przedstawić media głównego nurtu. Oczywiście pewne zmiany nastąpią, jednak według opinii specjalistów będzie to typowa ewolucja rynku, do której przystosowanie się nie powinno nastręczać żadnych trudności.
Komunikat prasowy