Gdy pojawia się pomysł zakupu tabletu, rozpoczynają się wielkie poszukiwania. Oferta rynkowa jest ogromna, dlatego osoba, która nigdy wcześniej nie miała takiego urządzenia, może się w niej momentalnie pogubić. Zwłaszcza, jeśli głównym kryterium jest cena. Obecnie nie ma problemu z zakupem tabletu nawet poniżej 200 złotych. Musisz jednak wiedzieć, że taka inwestycja na dłuższą metę nie ma żadnego sensu. Dlaczego? Wyjaśniamy to w naszym poradniku.
Najtańsze tablety nie grzeszą wydajnością, w czym główna „zasługa” oszczędzania na pamięci operacyjnej. Na rynku wciąż można się natknąć na urządzenia wyposażone w zaledwie 1 GB RAM, co w dzisiejszych czasach jest nieakceptowalne. Taki tablet właściwie już od momentu uruchomienia nie będzie pracować w sposób zadowalający dla nawet mało wymagającego użytkownika.
Prawdziwe problemy zaczną się jednak w momencie, gdy właściciel zacznie instalować na tablecie różnego rodzaju aplikacje. Szybko się okaże, że urządzenie „laguje”, zawiesza się, a aplikacje samoczynnie się wyłączają. Jest to bardzo irytujące i nie polecamy przekonywać się o tym na własnej skórze.
Kupując najtańszy tablet nie masz co liczyć na to, że producent zainstalował na nim najnowszą wersję systemu operacyjnego Android. Oznacza to, że właściwie już w dniu zakupu sprzęt jest przestarzały.
System operacyjny ma ogromny wpływ na komfortowe użytkowanie tabletu, a także na bezpieczeństwo zgromadzonych na nim danych. Pamiętaj, że Android jest aktualizowany nie tylko z przyczyn marketingowych, ale głównie po to, aby zwiększyć poziom zabezpieczeń przed atakami w sieci.
Pół biedy, że takiego wsparcia nie udzieli Ci producent (co wiąże się z tym, że wszelkie usterki będą usuwane w zewnętrznym serwisie, często w absurdalnie odległych terminach). Gorsze jest to, że najtańsze tablety praktycznie nigdy nie otrzymują wsparcia systemowego. Oznacza to, że system operacyjny albo w ogóle nie jest aktualizowany, albo dane urządzenie otrzymuje tę aktualizację na szarym końcu – często wiele miesięcy (a nawet ponad rok) po innych.
Podsumowując: najtańszy tablet błyskawicznie się starzeje, dlatego wydanie na niego nawet skromnych 200 złotych jest równoznaczne z wyrzuceniem tych pieniędzy w błoto. Bardzo szybko trzeba będzie kupić nowe, wydajniejsze urządzenie. No chyba, że szukasz czegoś na prezent i chcesz tylko zrobić dobre wrażenie na obdarowanej osobie, nie zwracając uwagi na jej późniejszą satysfakcję z użytkowania tabletu.