Zoombombing: co to takiego?

Jerzy Biernacki
29.01.2021

Nie wszystkie firmy boleśnie odczuły skutki pandemii koronawirusa. Jedną z tych, która zrobiła na globalnej izolacji bajeczny interes, jest chiński dostawca aplikacji Zoom. Zrobiła ona oszałamiającą karierę na całym świecie, zarówno na poziomie prywatnym, jak i biznesowym. Zoom znajduje się jednak w kręgu zainteresowania służb, które podejrzewają, że aplikacja może być wykorzystywana w celach m.in. szpiegowskich. Realnym problemem jest również tzw. zoombombing, którego ofiarami padają tysiące ludzi na całym świecie. Na czym to właściwie polega?

Czym jest Zoom?

Zoom to zdobywająca coraz większą popularność aplikacja do prowadzenia wideokonferencji. Można za jej pośrednictwem połączyć się z innymi ludźmi na całym świecie, w tym w formule grupowej. Zoom stał się ważnym narzędziem pracy w dobie pandemii, chętnie korzystają z niego między innymi stacje telewizyjne zapraszając w ten sposób swoich gości. Aplikacja zrobiła również furorę w e-learningu i jest masowo wykorzystywana przez nauczycieli prowadzących lekcje zdalnie.

Zoom ma wiele zalet, wśród których warto wymienić przede wszystkim banalnie łatwą obsługę. Jest to jeden z powodów, dla których aplikacją zainteresowali się starsi użytkownicy, mniej biegli w korzystaniu z narzędzi internetowych. Zoom oferuje również bardzo dobrą jakość obrazu i dźwięku. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie wspomniane zjawisko zoombombingu.

Co to jest zoombombing?

Termin zoombombing odnosi się do bardzo niebezpiecznych praktyk mających miejsce w trakcie połączenia wideo za pośrednictwem Zooma. Chodzi o to, że z uwagi na słabe zabezpieczenia mnożą się przypadki, w których ktoś niepowołany dołącza do wideokonferencji i zakłóca jej przebieg – pisząc delikatnie. Najczęściej do takich sytuacji dochodzi podczas lekcji prowadzonych zdalnie. Zdarzało się już, że np. uczniom został wyświetlony fragment filmu pornograficznego. Normą staje się też obrażanie uczestników wideokonferencji oraz jej organizatora.

Ten problem dostrzegło nawet amerykańskie FBI, które zapowiada, że będzie ścigać osoby zakłócające wideokonferencje. Jednocześnie agencja federalna apeluje, aby z Zooma korzystać rozsądnie i stosować narzędzia, które minimalizują ryzyko dołączenia do grupy osób niepowołanych.

Jak zabezpieczyć się przed zoombombingiem?

Najważniejsze jest to, aby uniemożliwić obcym osobom dołączenie do wideokonferencji. W tym celu należy udostępnić wszystkim zaproszonym uczestnikom hasło – można to zrobić aktywując w ustawieniach opcję „Require meeting password”.

Dodatkowo dobrym pomysłem będzie aktywowanie tzw. poczekalni, co można zrobić włączając opcję „Enable waiting room”. Spowoduje to, że każda osoba, która chce dołączyć do wideokonferencji, najpierw będzie musiała zostać zweryfikowana przez organizatora.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie